Dlaczego mielibyśmy „Nie Mówić Nikomu”?
11 maja miała miejsce premiera filmu dokumentalnego „Tylko nie mów nikomu” wyreżyserowanego przez braci Tomasza i Marka Sekielskich, w którym przedstawiono przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych w polskim Kościele katolickim.
Film został już wyemitowany w telewizji, jest także wciąż dostępny w internecie. Nie da się ukryć, że jest to produkcja, którą każdy Polak zobaczyć powinien.
Może na początek warto byłoby zwrócić uwagę na słowa przewodniczących polskiego kleru na temat dokumentu Sekielskich:
Prymas Polski Wojciech Polak „W Kościele najbardziej potrzeba głębokiej zmiany mentalności”
Wstrząsnęły mną zachowania w relacji do osób skrzywdzonych, które odważyły się zgłosić przestępstwa księży. Jak pokazuje film, w delegatach Kościoła brakło empatii i szacunku dla człowieka cierpiącego. To pokazuje, jak wiele powinniśmy się jeszcze nauczyć i zmienić. Po obejrzeniu filmu jestem jeszcze mocniej przekonany, że w Kościele najbardziej potrzeba głębokiej zmiany mentalności. – stwierdził prymas Polski.
Kardynał Kazimierz Nycz „Przepraszam za ból, łzy, za cierpienie”
Jako metropolita warszawski, jako kapłan i jako człowiek przepraszam osoby pokrzywdzone za ból, łzy, za cierpienie. Każdy kadr, każda scena, każda historia opowiedziana w tym filmie wbija w fotel. Poruszyła mnie ogromna tragedia, ogromny ból osób skrzywdzonych. – powiedział kardynał Nycz.
Myślę, że ważnym faktem jest potwierdzenie problemu przez głowy polskiego Kościoła, że bez względnie uznają zaistniałą sytuację za wielki problem i że chcą poprawy tego stanu rzeczy. Nie mniej jednak trzeba też zauważyć, że przez wiele lat działy się takie krzywdy i mówiąc potocznie były „zamiatane pod dywan” i to jest niezwykle smutne, straszne, przerażające… Dlaczego przez tyle lat ofiary miały „tylko nie mówić nikomu”…? No właśnie. Na to pytanie nie ma żadnej sensownej odpowiedzi…
Chyba najgorsze w tej sprawie – dla nas katolików – jest to, że zachowania samych duchownych stają się główną barierą w szerzeniu wiary. Złe zachowania nakładają się tu kaskadowo – na zło w postaci przestępstwa seksualnego nakłada się zło w postaci zatajania tego przestępstwa, a następnie kolejne zło przeniesienia przestępcy seksualnego do innej parafii, gdzie dalej – prędzej czy później – sytuacja się powtórzy. Jak ma na to spojrzeć człowiek, który jeszcze szuka Jezusa? Czy w ogóle jest w stanie Go znaleźć?
Temat rodzi w mojej głowie tak wiele pytań, że ciężko byłoby je wszystkie przytoczyć. Szkoda, że osoby które miały być następcami Jezusa Chrystusa, tak bardzo zaprzeczają Jego nauce. Wciąż mam w swoich myślach pytanie ofiary występującej w dokumencie Sekielskich, która w bezpośrednim kontakcie następująco zwraca się do swojego oprawcy: „Czy Pan Bóg, czy Jezus Chrystus zabierał się za małe dzieci?” To pytanie zapiera dech w piersiach, ale jest jednocześnie kwintesencją omawianego problemu w Kościele.
Dobrze, że nadeszły w końcu czasy, kiedy możemy o tym mówić, kiedy nie musimy milczeć, bo w tym konkretnym przypadku „milczenie nie jest złotem”. Tylko dzięki temu, że przestaniemy milczeć, Kościół będzie mógł przejść przemianę, stanąć w obliczu prawdy, czyli w obliczu Jezusa, który jest przecież DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM. Z pewnością ważna jest też nasza modlitwa, szczera prośba do Boga zarówno o przemianę Kościoła jak i o powołania. Zatem nie ustawajmy w modlitwie, nawet – a może szczególnie – wtedy, kiedy dowiadujemy się o takim okrucieństwie.
Jeden komentarz
Maria
Moim zdaniem akurat w Kościele nie powinny zdarzać się takie rzeczy w ogóle, a podobne zdarzenia powinny być tępione przez kler, a nie ukrywane, jak było do tej pory.