Dla Ducha: WIARA

Noworoczne refleksje nad pytaniem „Gdzie jest Bóg, gdy chorują niewinne dzieci?”

Nowy rok zwykle zmusza do refleksji nad tym, co powoduje w nas pewne obawy związane z przyszłością czy w ogóle z sensem tego, co było, co jest i co będzie. Ten post jest poniekąd rozszerzeniem, kontynuacją wpisu, który zamieściłam na blogu jesienią’19: http://www.annlis.pl/czy-istnieje-lekarstwo-na-utrate-sensu-zycia/

Tym razem chciałabym skupić się na przyczynach zła – a w jego konsekwencji – także cierpienia, z którym niekiedy musimy się mierzyć w czasie naszej ziemskiej wędrówki.

Często spotykam się z pytaniem m.in. ludzi deklarujących się jako niewierzący (których ja raczej nazwałabym „poszukującymi”) o powód ciężkich chorób, na które zapadają niewinne dzieci, a czasem nawet niemowlęta. Niejednokrotnie słyszałam zarzuty takie, jak: „Skoro twój Bóg jest taki dobry, to dlaczego zsyła na dzieci ciężkie, niekiedy śmiertelne choroby, jak nowotwory?”. Niby jest to pytanie, ale zawiera się w nim jednocześnie oskarżenie skierowane do Pana Boga, czyli to, co zwykle się dzieje, kiedy szukamy winnego, bo nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że winny jest konkretnie Kowalski czy Iksiński.

Otóż Bóg – podczas stworzenia świata – nie wymyślił człowiekowi chorób cywilizacyjnych, ani jakichkolwiek innych dolegliwości fizycznych. Nie wymyślił niedbałości człowieka o dzieło stworzenia, nie wymyślił zanieczyszczania naszej planety, przez co doznajemy epidemii chorób, które później tak ciężko jest nam zwalczać.

Przed laty ludzkość dotykały epidemie chorób brudu ludzi jak dżuma, która była pogromem końcówki średniowiecza czy cholera, zbierająca swoje największe żniwo na początku XIX wieku. Współcześnie natomiast nauczyliśmy już dbać o bardziej higieniczny tryb życia człowieka, ale wciąż nie umiemy dbać o higienę naszego otoczenia, dlatego dotykają nas epidemie choroby brudu Ziemi, jak nowotwory.

Nim pochłonie nas myśl o tym, że Bóg zsyła jakąkolwiek chorobę, może warto uświadomić sobie, że wszystkie te epidemie czy masowe zachorowania są przyczyną niewłaściwego działania człowieka, a nie Boga. Niegdyś mieliśmy do czynienia z plagą chorób związanych z brakiem osobistej higieny ludzi. Teraz my – ludzie XXI wieku, jesteśmy bardzo czyści, pachniemy drogimi perfumami, ale co z tego, kiedy nie nauczyliśmy się dbałości o czystość Ziemi. Nie da się ukryć, że jest to powód, dla którego po raz kolejny ludzkość boryka się z pewnego rodzaju globalną epidemią… Mam tu na myśli oczywiście liczbę zachorowań na nowotwory.

Bóg, stwarzając Swoje dzieło, nie wymyślił ani dżumy ani raka, ani też żadnej innej choroby. Stworzył świat idealnie piękny. To my ludzie, niestety jesteśmy główną przyczyną zła na tym świecie, w tym także zła związanego z zapadaniem na różne choroby. Wciąż nie widzimy tego (lub niedostatecznie spostrzegamy), że co dnia wyrzucamy „gdzie popadnie” tony plastików i innych sztucznych odpadów, zatruwamy uprawy i hodowle kilogramami chemii, wylewamy do rzek, mórz i oceanów hektolitry trucizny, palimy w piecach śmieciami, a co gorsza robiąc to wszystko zadajemy pytanie, dlaczego tyle dzieci czy dorosłych ludzi choruje, gdzie jest Bóg? Czy nie jest to pewnego rodzaju hipokryzja?

Obwiniamy Boga albo przestajemy w Niego wierzyć, nie widząc przy tym, jak wielką rolę we wzroście liczby zachorowań np. na choroby cywilizacyjne, odgrywamy my – ludzie. Z resztą sama nazwa „cywilizacyjne” wskazuje właśnie na pochodzenie od człowieka, nie od Boga. Tak się składa, że umiłowany Bóg dał człowiekowi wolną wolę i nie zatrzymuje ręki człowieka, który wyrzuca w lesie czy do rzeki plastikową butelkę, który sypie chemikaliami uprawy czy który wkłada do pieca starą oponę. Nie zatrzymuje wtedy ręki człowieka, bo dał mu wolną wolę, ale… dał mu też rozum, z którego czasami nie umiemy albo nie chcemy korzystać, bo wolimy zrzucić winę na Boga i dalej robić swoje, bo tak jest łatwiej, bo więcej się zarobi…

Zanim więc zadamy pytanie wymienione w tytule tego wpisu, stańmy w prawdzie przed samym sobą… i aby zacząć walczyć ze złem na tym świecie, po prostu zacznijmy od siebie…

Zatem do dzieła! : ) Owocnego Nowego Roku Kochani!!!

 

Możliwość komentowania Noworoczne refleksje nad pytaniem „Gdzie jest Bóg, gdy chorują niewinne dzieci?” została wyłączona