Dla Ducha: WIARA

Po co mi Bóg w świecie, w którym mam wszystko?

Mi nasuwa się od razu jedna odpowiedzieć, która jednocześnie rodzi też pytanie: może i w „tym” świecie masz wszystko, ale co dalej? Wiem jednak, że nie każdemu od razu przychodzi do głowy taka myśl, więc może zacznijmy od pewnych rozważań…

W dzisiejszych czasach niestety mamy wielu „bożków”. Są nimi na przykład pieniądze, wygląd czy dobra zabawa. Zapominamy o tym, że oprócz ciała, mamy też ducha, którego posiadanie wyróżnia nas od innych istot żywych.

Czasami – zupełnie niczym mięsożerne zwierzęta, kiedy rzucają nam kawałek mięcha, my bezmyślnie rzucamy się na niego. Mówiąc o „kawałku mięcha”, mam na myśli właśnie pieniądze, nasze ciało czy używki.

Oczywiście nie trzeba popadać w przesadę. Nie możemy przecież powiedzieć, że pieniądze są złe, bo nawet przy ich nadmiarze, zawsze możemy je mądrze wykorzystać. Nie koniecznie na zakup kolejnej „działki” (i nie mówię tu o nieruchomościach…), ale może na poratowanie kogoś, komu ich zwyczajnie brakuje, komu uratują one życie. Nie można też stwierdzić, że ludzie dbający o swój wygląd, są źli, bo jeśli poza sobą widzą też innych, nie jest to nic zdrożnego. Jeśli w sobotni wieczór wypijemy lampkę wina, może nawet nie jedną…, to przecież nie można powiedzieć, że alkohol jest diabelstwem, które niszczy nas i nasze relacje z innymi.

W dzisiejszym „makrożyciu” bardzo wskazany jest umiar, ale żeby umieć go zachować, warto pozostać blisko prawdziwego, jedynego Boga, bo – po raz kolejny odnosząc się do słów św. Augustyna – „Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu” i we właściwej mierze.

Dlatego też w świecie pełnym wszystkiego, tym bardziej nie możemy obyć się bez Boga, który jest nieskończonym Dobrem i dzięki, któremu nie zatracimy się w otaczających nas zewsząd pokusach Złego, nakłaniających nas do tego, aby po „tym ” świecie rzeczywiście nie było dalej już nic lepszego…

Możliwość komentowania Po co mi Bóg w świecie, w którym mam wszystko? została wyłączona