„Święto pełne światła i łaski, piękna i czystości, miłości i życia”
Mamy dzisiaj bardzo piękną uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – jedno z najstarszych świąt w Kościele katolickim. W polskiej tradycji jest znane również jako święto Matki Bożej Zielnej. Co oznacza wniebowzięcie Matki Bożej i skąd o nim wiemy?
Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na ziemi, ale je uwielbił, czyniąc podobnym do swojego ciała w chwili zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w Kościele katolickim już od dawna.
W VI wieku cesarz Maurycy polecił obchodzić w całym Kościele wschodnim w dniu 15 sierpnia święto dla uczczenia tej tajemnicy. Z kolei w Rzymie obchody święta zaczęły się VII wieku, kiedy to papież św. Sergiusz I ustanowił na tę uroczystość procesję, natomiast w IX wieku papież Leon IV dodał do obchodów wigilię i oktawę.
Wniebowzięcie NMP stanowi dogmat naszej wiary, choć formalnie ogłoszony stosunkowo niedawno – przez papieża Piusa XII. 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus wprowadził on zapis:
„(…) powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” (Breviarium fidei VI, 105)
Orzeczenie to zostało uroczyście wypowiedziane przez papieża w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych. Mimo, iż ta prawda naszej wiary była uznawana wśród chrześcijan o wiele wcześniej, to dogmat ogłoszony przez Piusa XII niejako potwierdził i usankcjonował sprawę wniebowzięcia Najświętszej Panienki.
Różne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Nie wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie, byli przekonani o fizycznej śmierci Matki Najświętszej. Dlatego także Pius XII w swojej konstytucji apostolskiej nie mówi nic o śmierci, a jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego wniebowzięciu. Kościół nie rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz „zasypiając”.
Wielu ojców Kościoła wypowiadało się na temat wniebowzięcia Maryi. Najpiękniej chyba o tej tajemnicy pisze św. Jan Damasceński, opisując śmierć Maryi Panny w otoczeniu Apostołów:
„Kiedy zaś dnia trzeciego przybyli do grobu, aby opłakiwać Jej zgon, ciała już Maryi nie znaleźli. (…) To jedynie mogli pomyśleć, że Ten, któremu podobało się wziąć ciało z Dziewicy Maryi i stać się człowiekiem; Ten, który zachował Jej nienaruszone dziewictwo nawet po swoim narodzeniu, uchronił Jej ciało od skażenia i przeniósł je do nieba przed powszechnym ciał zmartwychwstaniem. (…) W czasie tego wniebowzięcia, o Matko Boża, wojska anielskie przejęte radością i czcią okryły swoimi skrzydłami Twoje ciało, wielki namiot Boży.”
Teolodzy niejednokrotnie podkreślają, że skoro Matka Jezusa była poczęta bez grzechu, skoro Bóg obdarzył Ją przywilejem Niepokalanego Poczęcia, to konsekwencją tego jest niepodleganie prawu śmierci. Śmierć bowiem jest skutkiem grzechu pierworodnego. Ponadto nie wypadałoby, aby ciało, z którego Chrystus wziął swoją ludzką naturę, miało podlegać rozkładowi. Chrystus, którego ciało Bóg zachował od zepsucia, mógł zachować od skażenia także ciało swojej Matki. Wreszcie tajemnica zmartwychwstania i wniebowzięcia jest przewidziana dla wszystkich ludzi, dlatego przyspieszenie tego dnia dla Rodzicielki Chrystusa, nie sprzeciwia się nauce Kościoła.
Dlaczego jednak dopiero od VI wieku ta prawda przenika tak mocno świadomość wierzących? W Kościele jest więcej takich prawd, które rozwijały się i zostały definitywnie wyjaśnione w późniejszym czasie. Było tak m.in. z kwestią osoby Jezusa Chrystusa. Gdy występowano przeciwko Jego dwóch naturach – przeciwko naturze Boskiej, a nawet przeciwko Jego naturze ludzkiej.
Pewne jest to, że ogłoszenie prawdy o wniebowzięciu Maryi jako dogmatu wiary było przypieczętowaniem i ukoronowaniem starożytnej tradycji Kościoła. Idąc za słowami marianina – ks. Edmunda Szaniawskiego, który ostatnio udzielił wywiadu na temat genezy dzisiejszej uroczystości, warto przytoczyć:
„Wniebowzięcie jest ukoronowaniem, wspaniałym finałem życia Matki naszego Zbawiciela. To święto pełne światła i łaski, piękna i czystości, miłości i życia. Takie też było życie Maryi i do takiego życia zaprasza nas Bóg. W tajemnicy tego święta promyk nadziei odnajdą grzesznicy, chorzy, ludzie zranieni, zagubieni i zrozpaczeni.”
Zatem… życzę Wam Kochani pięknego świętowania, w obfitości łask Bożych i w odczuciu takiej radości, jaką odczuwała sama Maryja mówiąc:
„Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.” (Łk, 1, 46-48)