Dla Ducha: WIARA

Wielki Post – Czas Pokonywania Własnych Słabości

Dziś już druga niedziela Wielkiego Postu, a więc z pewnością macie wiele przemyśleń na temat trwającego czasu nawrócenia i pokuty opierającego się na trzech filarach: modlitwy, postu i jałmużny. Takie definiowanie Wielkiego Postu jest dla nas oczywiste, słyszymy je co roku w okresie przygotowań do najważniejszego chrześcijańskiego Święta Zmartwychwstania Pańskiego. Rzecz jasna jest to definicja prawdziwa, ale przez to, że tak bardzo powszechna, bywa przyjmowana bez większej analizy, bez wnikania w jej dogłębne znaczenie. Dlatego też dziś chciałabym wejść nieco głębiej w tematykę Wielkiego Postu, a przede wszystkim znaczenie tego okresu dla chrześcijan.

Wielki Post to czas walki. Dlaczego? Dlatego, że w tym czasie przede wszystkim powinniśmy pokonywać swoje słabości. Przeciwstawianie się tym słabościom zawsze jest walką z samym sobą, czasami nawet wewnętrzną wojną. Jest to trudna wojna, gdyż toczone przez nas walki duchowe są ciężkim, a nawet brutalnym doświadczeniem. Stajemy wtedy bowiem w prawdzie przed sobą samym, spotykamy się z naszymi pokusami, grzechami, stajemy „twarzą w twarz” z tymi słabościami. Okres wielkopostny to czas, kiedy w pokorze budujemy w sobie postawę wojownika, gotowego na najcięższe zmagania, by stać się lepszym – miłym Bogu, miłym drugiemu człowiekowi. Natomiast modlitwa, post i jałmużna są bronią w wojnie z tym, co w nas słabe, ułomne.

Patron mojej rodzinnej parafii, w której od czasu do czasu bywam na niedzielnej Eucharystii – św. Ignacy Loyola powiedział: „Tak Bogu ufaj, jakby całe powodzenie spraw zależało tylko od Boga, a nie od Ciebie; tak jednak dokładaj wszystkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła”. W okresie Wielkiego Postu te słowa mają również swoje odzwierciedlenie. Wszelkie słabości z ufnością oddajmy Bogu, ale wraz z tą ufnością niech idą nasze postanowienia i czyny (=nasza walka), które będą nas przybliżać do Boga i tym bardziej otwierać na Jego łaski.

Nie zapominajmy o słowach Pana z II Listu do Koryntian: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9). Pochylając się jeszcze chwilę nad Nowym Testamentem, przypomnijmy sobie postać św. Piotra Apostoła, który trzykrotnie zaparł się swojego Mistrza przed Jego męczeńską śmiercią i którego nie było przy konającym na krzyżu Chrystusie. Mimo to został wybrany głową Kościoła… Można powiedzieć, że był doskonałym wojownikiem w starciach ze swoimi słabościami, które ostatecznie poprowadziły św. Piotra do zwrócenia ku Bogu. Na trzykrotnie powtórzone pytanie Zmartwychwstałego Chrystusa o to, czy Go miłuje, odpowiedział: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje!” (J 21, 17). Od tego dnia św. Piotr szedł za Nauczycielem z wyraźną świadomością własnej kruchości, ale też nie zrażał się tą świadomością. Wiedział, że może liczyć na obecność Zmartwychwstałego u swego boku.

Kochani, paradoksalnie opadając z sił (może będąc dotkniętym chorobą, może doświadczając niezrozumienia w rodzinie czy w pracy albo przeżywając rozmaite ciemności wewnętrzne) mamy potężny oręż do walki ze złem. Oczywiście warunkiem posiadania tego oręża jest ufność Bogu i oddawanie Jemu wszelkich naszych słabości, aby On zamieniał je w naszą moc. Słabość staje się wówczas fundamentem wielkiej mocy.

Aby jeszcze bardziej zobrazować walkę ze słabościami, warto odnieść się do świata sportu. Zawodowy sportowiec nawet jeśli wie, że czeka go trudne stracie z przeciwnikiem, nie załamuje się, przychodzi do sali treningowej i wylewa litry potu, aby poprzez samodyscyplinę, narzucone zasady i wytrwały trening stać się mocniejszym, silniejszym. Na tym właśnie polega Wielki Post, ale i cała nasza chrześcijańska wiara, bo jest to wiara wojowników, którzy każdego dnia podejmują wybory mogące zaważyć na ich dalszym życiu – zarówno tym doczesnym jak i na życiu wiecznym. Każda sekunda, minuta czy godzina wykorzystana na „trening” i walkę procentuje w przyszłości. Oczywiście jesteśmy grzeszni i słabi, nie raz upadamy, ale to, co nas powinno wyróżniać to świadomość naszych słabości jak i powstania z błota, w które wpadliśmy.

Moi Drodzy, podczas tegorocznego Wielkiego Postu życzę Wam i sobie, abyśmy potrafili identyfikować nasze słabości, zwalczać je i tym samym zbliżać się do naszego odkupiciela Jezusa Chrystusa. A kiedy nadejdą trudy walki z samym sobą, niech pomocne będą nam Psalmy, które są niczym pieśni bitewne zagrzewające do wytrwałej walki. Oto fragment jednego z nich:

„Wyciągam ręce do Ciebie;
moja dusza pragnie Ciebie jak zeschła ziemia.
Prędko wysłuchaj mnie, Panie,
albowiem duch mój omdlewa.
Nie ukrywaj przede mną swego oblicza,
bym się nie stał podobny do tych, co schodzą do grobu.
Spraw, bym rychło doznał Twojej łaski,
bo w Tobie pokładam nadzieję.
Oznajmij, jaką drogą mam kroczyć,
bo wznoszę do Ciebie moją duszę.
Wybaw mnie, Panie, od moich wrogów,
do Ciebie się uciekam.
Naucz mnie czynić Twą wolę,
bo Ty jesteś moim Bogiem.
Twój dobry duch niech mnie prowadzi
po równej ziemi.
Przez wzgląd na Twoje imię, Panie, zachowaj mię przy życiu;
w swej sprawiedliwości wyprowadź mnie z utrapień!” (Ps 143, 6-11)

Możliwość komentowania Wielki Post – Czas Pokonywania Własnych Słabości została wyłączona