Zaczniemy Dość Kontrowersyjnie…
Na początek kilka słów o popularnej ostatnio polskiej produkcji filmowej. Mam na myśli „Kler”, więc zaczniemy dość kontrowersyjnie…
Nie jest to film atakujący duchownych, to fabuła, która obnaża cechy ludzkie, dokładnie tak jak czytamy na banerze reklamującym film: „nic co ludzkie nie jest im obce”. Żadnemu człowiekowi – nawet duchownemu – nigdy nie można przypisywać atrybutów Boskości. Bóg jest jeden, nieskończenie dobry, nie równa się z nim nikt, a kapłani to też ludzie, którzy tak, jak każdy z nas są narażeni na zło, grzech, nieprawość. Z drugiej zaś strony film daje pewne usprawiedliwienie zaistniałemu złu, pokazuje podłoże niechlubnych zachowań głównych bohaterów, co też powinniśmy brać pod uwagę poddając ocenie te zachowania. Jako wierzący i praktykujący katolik, pragnę podziękować reżyserowi „Kleru”. Ten film – jako cenną przestrogę – powinni zobaczyć przede wszystkim wierni, kapłani, klerycy. Na mnie wywołał pewną refleksję, ale także umocnił w wierze, w istnienie i konieczność szerzenia dobra. Powstało już wiele filmów pokazujących „ciemne strony” pewnych cenionych środowisk i nikt nie podważał ich istotności w kulturze filmowej. Znam filmy pokazujące uczestnictwo lekarzy w handlu ludzkimi organami czy filmy o prawnikach z powodzeniem broniących najokrutniejszych morderców. Wszystkie te produkcje są aprobowane przez społeczeństwo jako ważne i potrzebne, naświetlające problem, który oczywiście nie jest standardem, ale o którym trzeba mieć świadomość. Myślę, że wszyscy identyfikujący się jako katolicy ludzie, powinni z jednej strony być świadomi tych niestandardowych, ale jednak rzeczywistych sytuacji w środowisku duchownych, a z drugiej strony – pamiętać o tym jak wielu wspaniałych kapłanów mamy w katolickim Kościele, jak wiele im zawdzięczamy i w kontekście „Kleru”, tym bardziej powinniśmy ich doceniać! Wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okoliczności, aby obejrzeć „Kler”, szczerze polecam jako szczególny i bardzo ważnym film polskiej kinematografii.